Reżyser: Wes Anderson
Obsada: Ralph Fiennes, Tony Revolori, F. Murray Abraham
Certyfikat: 15
Oglądaj The Grand Budapest Hotel online w Wielkiej Brytanii: Disney+ / TalkTalk TV / Apple TV (iTunes) / Prime Video (Kup/Wynajem) / Rakuten TV / Google Play
„W barbarzyńskiej rzeźni, którą znamy jako ludzkość, wciąż jest promyk cywilizacji”.
torebka na randkę
To Monsieur Gustave (Ralph Fiennes) do swojego młodego protegowanego boya hotelowego Zero (Tony Revolori) w The Grand Budapest Hotel. Położony w połowie góry w maleńkiej, rozdartej wojną wschodnioeuropejskiej Republice Żubrówki, jest granicą bogactwa, wyrafinowania, starych kobiet z dużymi walizkami i puszystych różowych ciastek. A pan Gustave żyje dla tego.
Po raz pierwszy słyszymy o jego historii od dorosłego Zero (F. Murray Abraham), który spotyka pisarza (Jude Law) w wyblakłej już okazałości starego, zakurzonego pałacu. Po raz pierwszy słyszymy o jego spotkaniu od dorosłego autora (Tom Wilkinson), który próbuje nagrać swoją opowieść, gdy jego dzieci szaleją wokół niego.
Historia w historii w historii? Brzmi to jak dobry kurs dla Wesa Andersona, ale ta rosyjska lalka to prawdziwa przyjemność oglądać. Film ożywa, gdy warstwy się rozwijają, przechodząc od statycznej, szarej współczesności do hiperaktywnej, pastelowej przeszłości z zestawami tak kolorowymi, jak ludzie w nim.
Kiedy matka, którą konsjerż gadał, umiera, Gustave i Zero znajdują się w samym środku chaotycznego napadu na sztukę, ścigani przez stoickiego policjanta Edwarda Nortona i oszalałego dziedzica Adriena Brody'ego.
Wrzuć stos kamei od zwykłych Andersonitów, od Owena Wilsona i Billa Murraya po Jasona Schwartzmana, a masz typowo znający się gobelin, który jest wystarczająco głupi, by zabawiać sceptyków Wesa, a także lojalnych fanów.
Podczas gdy Moonrise Kingdom widział, jak Wes wstrzykuje prawdziwe poczucie serca do postępowania, The Grand Budapest Hotel widzi, jak idzie w innym kierunku: to jedna z najzabawniejszych komedii Andersona, ale jest to także jego najciemniejszy film. Krew rozpryskuje się w górę iw dół czerwonych korytarzy, a widmo konfliktu grozi przyćmieniem romansu Zero z dziewczyną piekarza Agathą (zawsze znakomitą Saoirse Ronan), nie wspominając o matowych wygodach hotelu. Zwierzęta, prawnicy, nikt nie jest bezpieczny – nadciągające niebezpieczeństwo ucieleśnione przez odzianego w skórę zabójcę Joplinga, granego z przezabawnym, wykrzywionym grymasem przez Willema Dafoe.
Największą stawką jest jednak klasa. A Fiennes ucieleśnia go od starannie rozciętej góry po wypolerowany czubek. To chyba jego najbardziej głupia rola (pomijając Wallace'a i Gromita), obóz jak pole pełne różowych namiotów i przekleństwo jak statysta w South Park.
Hołd dla utraconego decorum przeszłości, a także sam akt opowiadania historii, The Grand Budapest Hotel wydaje się niemal podsumowaniem reszty kariery reżysera; łącząc naiwność Rushmore'a z anarchią poklatkową Fantastycznego Pana Lisa, łączy się z mechaniczną precyzją, zegarowym przysmakiem, który bezlitośnie tyka w ponurej fali faszyzmu; przypomnienie, że czasami rozwiązanie egzystencji leży w uśmiechu.
Grand Budapest Hotel jest dostępny w Disney+ w ramach miesięcznej subskrypcji 7,99 GBP lub 79,99 GBP rocznej subskrypcji.